Blog
“Jak radzić sobie ze stresem w biznesie?” wywiad z ekspertką Renatą Grelewicz
11 styczeń 2023
Spis treści
Zapraszamy do lektury wywiadu z Renatą Grelewicz -psychologiem, coachem ICF PCC, trenerem i praktykiem biznesu. Wywiad przeprowadziła Joanna Kuźma, Koordynatorka ds. Projektów Rozwojowych, psycholog i trener CoachWise.
Z jakimi wyzwaniami z obszaru stresu i emocji najczęściej mierzą się Twoi Klienci?
Wiesz Asiu, to ciekawe pytanie, ale jak szukam pamięcią, to chyba jeszcze nikt mi nie powiedział wprost, że przychodzi, bo nie radzi sobie ze stresem. Moje doświadczenie jest takie, że Klienci nie zgłaszają takich tematów w sposób bezpośredni. Raczej mówią już o skutkach i objawach związanych z tym, że tak długo żyli pod presją. Mówią o bólach mięśni, o porannym zmęczeniu, o problemach z zasypianiem, o przerywanym śnie, niepokoju weekendowym, drażliwości, uczuciu wyczerpania, spadku energii, utracie witalności, o tym, że zauważają mniejsze zaangażowania w pracy, czy w obowiązki domowe. Bywa, że nie mają ochoty na kontakty towarzyskie, że nadużywają alkoholu, leków. Przychodzą więc z objawami wypalenia, ale ciężko im się przyznać, że ich doświadczają, ponieważ przyznanie się do tego byłoby (według nich) oznaką słabości. Poza tym, ludzie często nie zauważają pierwszych objawów stresu. Nie łączą porannego zmęczenia, kłopotów z zasypianiem, czy drażliwości właśnie ze stresem.
Widziałam ostatnio badania, które pokazały, że ponad 30% osób już w niedzielne popołudnie ze zgrozą myśli o kolejnym dniu pracy, aż 70% nie jest w stanie odprężyć się po trudnych przeżyciach związanych z pracą, a u 50% osób myśli ciągle krążą wokół pracy. Dane te robią wrażenie. A w związku z tym, że dla wielu praca stanowi bardzo istotną część życia, to zjawisko wydaje się godne uwagi podczas podejmowania decyzji dotyczących działań w obszarze profilaktyki zdrowia i to na każdym szczeblu, zarówno w skali ogólnoświatowej, w skali działania dużego, średniego i małego biznesu, czy każdej społeczności domowej. Trzeba zacząć o tym myśleć globalnie i holistycznie. W USA wydaje się rocznie 7 500 dolarów na pracownika na leczenie dolegliwości związanych ze stresem.
Co jest kluczowe w pracy nad radzeniem sobie ze stresem?
W ostatnich latach poświęcano sporo uwagi zależnościom między osobistą wydajnością i skutecznością a inteligencją emocjonalną. Kilku teoretyków zajmowało się wymiarem duchowym działań biznesowych – tym, w jaki sposób głębsze wartości i świadomość sensu życia wpływają na efektywność. Od niedawna rośnie również świadomość i uwaga, jaką poświęca się roli, jaką pełni kondycja fizyczna. Na rynku usług szkoleniowych jest coraz więcej ofert od trenerów personalnych, osób zajmujących się fizycznością naszego ciała. Poza tym, poszerza się oferta szkoleniowa i obok kształcenia kompetencji zawodowych i osobistych, dochodzą kompetencje energetyczne – coraz więcej firm i działów HR dba już o te wszystkie aspekty. To dobry znak, bo utrzymanie wysokiej efektywności wymaga łączenia wszystkich elementów, ponieważ człowiek powinien być traktowany jako całość. Mi osobiście bliskie jest myślenie o człowieku wyposażonym w minimum 4 energie życiowe: ciało, emocje, umysł i ducha, czy wartości. Świadome dbanie o te zasoby tak, aby były we względnej równowadze jest kluczem do zdrowego, efektywnego i spokojnego sposobu życia zarówno w sferze osobistej, jak i zawodowej.
Co wydaje się Klientom najtrudniejsze w pracy nad lepszym zarządzaniem stresem?
Obserwuję, że Klienci często czują potrzebę pracy nad sobą, ale mając mało czasu oraz liczne obowiązki, nie pozwalają sobie na to. Obawiają się, że jest to wyraz ich egoizmu. Nie zostawią przecież pracy, czy swojego partnera/partnerki samych z czynnościami domowymi i z opieką nad dziećmi. Często mówią, że nawet jak zrobią coś dla siebie, to mają wyrzuty sumienia. Przeznaczenie czasu dla siebie, swojego rozwoju, czy poprawy samopoczucia nie jest zachowaniem egoistycznym w stosunku do naszych najbliższych. Przecież jeśli wracamy pełni napięcia, to kontakt z nami i tak nie jest przyjemny. A jak człowiek będzie bardziej zadowolony, czy wyluzowany, to i będzie dużo fajniejszy w relacji, będzie bardziej cierpliwy i będzie mógł więcej dać z siebie swoim najbliższym.
Może zabrzmi to jak paradoks, ale obserwuję, że wyzwaniem w rozwoju umiejętności zarządzania stresem i emocjami jest to, że wszystkie rozwiązania i narzędzia są takie proste, niektóre wręcz oczywiste. I wówczas łatwo jest je zbagatelizować, strywializować, czy wręcz obśmiać.
Jak zmieniła się praca nad stresem i emocjami na przełomie ostatnich kilku lat?
Wybuch pandemii i jego konsekwencje okazały się być bezprecedensowym testem empatii. Mimo różnorodnych trudnych i skomplikowanych decyzji biznesowych, w zarządzaniu ostatnie lata upływają pod dyktando kompetencji miękkich. Rynkowe praktyki pokazują, że charyzma i umiejętne delegowanie zadań już nie wystarczą. Potrzebny jest szacunek, partnerstwo, otwartość, dbanie o dobrą atmosferę w zespole. W zmieniającym się środowisku pracy bardzo ważne jest dostrzeganie potrzeb pracowników, wsparcie, dbałość o zdrowy balans między pracą a życiem prywatnym, szybkość działania i odporność na stres. Zarządzanie emocjami okazuje się być kluczem do zachowania sprawności organizacji, atmosfery i motywacji w zespole. Dopóki nie poradzimy sobie z emocjami, trudno jest działać. Krzywa zmiany z dotychczasowego rozkładu normalnego teraz przybiera kształt bardziej sinusoidalny. Z raczej regularnego cyklu zmiany i stopniowego przechodzenia w nowa fazę teraz raczej zmiana emocji następuje diametralnie, skacząc naprzemiennie z jednej na drugą, od smutku do radości, od złości do uległości i odwrotnie. W związku z tym musimy nauczyć się poumieszczać dużo niepewności w sobie.
Co polecasz osobom, które planują w nowym roku poświecić więcej uwagi pracy nad lepszym radzeniem sobie ze stresem i emocjami? Od czego zacząć?
Kiedy chcesz dokonać pozytywnych wewnętrznych zmian, aby uzyskać kontrolę nad swoim życiem, po pierwsze pomocne jest myślenie o dokonywaniu tych zmian małymi kroczkami. Wychodzę z założenia, że zawsze można zrobić jeden krok. Wykonanie nawet najmniejszego kroku już przenosi nas do innego miejsca, a potem z tego nowego miejsca możemy zrobić następny mały krok.
Po drugie, bez względu na to, czy po stresującym dniu lub zdarzeniu czujemy w sobie nadmiar emocji, wszystko się w nas gotuje i mało nie wybuchniemy, czy też jesteśmy zupełnie bez sił, jak balonik, z którego ktoś spuścił powietrze, lekarstwo jest to samo – ruch. Reakcja stresowa jest jak lawina, jeśli już coś ją wzbudziło, to bez względu jak bardzo staramy się ją zatrzymać, nie jest to możliwe. Nagromadzona energia będzie się kierowała na zewnątrz, w kierunku eksplozji lub do wewnątrz czyli implozji, siejąc spustoszenie w naszym organizmie. Jeśli nie zarządzimy tą energią świadomie, będzie destrukcyjna dla naszego ciała i relacji.
Warto więc w swoim życiu wprowadzić rytuał, który będzie pełnił rolę śluzy służącej oddzieleniu obszaru życia zawodowego od prywatnego. Rytuał, regularnie stosowany, przerodzi się w prozdrowotny nawyk. Powinien on mieć charakter aktywności fizycznej, ponieważ jest wtedy naturalnym uzupełnieniem tego elementu w mechanizmie reakcji stresowej, którego człowiek współczesny jest pozbawiony. Najlepiej tuż po pracy pójść na basen, aerobik czy siłownię. Ale równie wartościowa, jeśli jest to możliwe, będzie zamiana jazdy do domu samochodem czy komunikacją miejską na marsz lub jazdę rowerem. Gdy nie pozwala na to odległość, to po dojechaniu na miejsce możemy przeznaczyć 20 minut na szybki spacer po osiedlu albo na wchodzenie w tempie po schodach do domu. Można też siedząc w samochodzie zredukować napięcie w ciele poprzez maksymalne napinanie i rozluźnianie poszczególnych grup mięśniowych. Pomocne może też być głośne śpiewanie, pozwalające na uwolnienie napięcia z gardła. Jeśli ruch na zewnątrz nie jest możliwy, to można wykorzystać metr kwadratowy podłogi i zrobić kilka ćwiczeń, choćby kilka skłonów, czy przysiadów, rozciągając w ten sposób swoje ciało.
I po trzecie pamiętajmy, że żyjemy w czasach pełnych wyzwań, więc proszę, traktujcie siebie z czułością i życzliwością.